12 maja 2024r. Imieniny: Pankracego, Dominika, Domiceli
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
Zniszczenie >Środka świata< Francuzów

 Ateiści francuscy zaszokowani zniszczeniem katedry Notre Dame (remontowanej przez muzułmańskich pracowników) przejawiają - stłumione jako świadome - ale religijne poczucie istnienia "Środka świata", archetypu myślenia koniecznego w sensownej egzystencji.

 Polecam wypis z książki religioznawcy sygnalizującego istnienie takiej kwestii.

                                                                                                        A. Dobrowolski

 

Złuda demistyfikacji

 Na nic by się zdało - jako że nie dałoby żadnych efektów - odwoływanie się do pewnej zasady redukcjonistycznej [redukującej religię do rangi kłamstwa na służbie celów psychologicznych, społecznych - przypis AD], demistyfikowanie zachowania i ideologii człowieka  religijnego (homo religiosus) przez wykazanie, iż są one na przykład projekcjami nieświadomości lub parawanami wzniesionymi z przyczyn społecznych, ekonomicznych, politycznych lub innych. W tym miejscu dotykamy dość drażliwego problemu, który z nową siłą powraca w każdym pokoleniu.  Nie podejmujemy się omówić go w kilku słowach, tym bardziej, że wielokrotnie powracaliśmy doń w poprzednich publikacjach.  Przypomnijmy jednak chociaż jeden przykład.

 W wielu tradycyjnych kulturach archaicznych uważa się, że wioska, świątynia lub dom usytuowane są w "Środku świata". Bezsensowna byłaby próba zdemistyfikowania takiej wiary przez zwrócenie uwagi czytelnika na fakt, że nie istnieje żaden "Środek świata" i że różnorodność takich "Środków" [w świecie] jest w każdym przypadku absurdalnym wyobrażeniem, ponieważ jest ono wewnętrznie sprzeczne.  Wręcz przeciwnie, jedynie traktując z powagą takie przekonanie, starając się wyrazić wszystkie jego implikacje kosmologiczne, rytualne i społeczne, będziemy w stanie zrozumieć egzystencjalną sytuację człowieka, który wierzy, że znajduje się w Środku świata. Całe zachowanie człowieka, to, w jaki sposób rozumie świat, wartości, jakie przypisuje życiu i własnej egzystencji rodzą się i łączą w jeden system dzięki owemu przeświadczeniu, że jego dom lub wioska usytuowane są w pobliżu axis mundi [osi świata].

 Przytoczyliśmy tu ten przykład celem przypomnienia, że demistyfikacja nie jest przydatna w hermeneutyce. Przeto niezależnie od tego, co powodowałoby, że w najbardziej odległej przeszłości czynnościom ludzkim przypisywano wartość religijną, dla historyka religii najważniejszy jest fakt, że czynności w istocie ją posiadały.  To znaczy: historyk religii rozpoznaje jedność duchową, jaka się kryje na dnie historii ludzkości; innymi słowy prowadząc studia nad życiem Australijczyków, społeczności indyjskiej w epoce wedyjskiej, czy też nad jakąkolwiek inną grupą etniczną lub systemem kulturowym, historyk religii nie ma poczucia, iż porusza się w świecie, który jest mu z gruntu "obcy".  Naturalnie jedność rodzaju ludzkiego uznaje się de facto w innych dyscyplinach - na przykład w lingwistyce, antropologii, socjologii. Ale historyk religii posiada ten przywilej, że może uchwycić tę jedność na najwyższych - albo najgłębszych - poziomach, a takie doświadczenie daje mu możność wzbogacenia i przemiany. Dzisiaj historia staje się po raz pierwszy prawdziwie uniwersalna, a kultura zmierza ku temu, by stać się "globalna". Historia człowieka od epoki paleolitycznej aż do czasów współczesnych zajmie centralne miejsce w edukacji humanistycznej - bez względu na interpretacje regionalne czy narodowe. Historia religii może odegrać zasadniczą rolę w owym dążeniu do planetisation [czytaj: planetizasją] kultury - może wnieść wkład do wypracowania uniwersalnego jej typu. /.../

Mircea Eliade, 1969

"W poszukiwaniu i historii i znaczenia religii"


Co za epoka - Notre Dame płonie a przed pałacem katolickich królów masońska piramida.

.

.